5 maja 2015

Biegowe podsumowanie miesiąca - kwiecień 2015

Kwiecień plecień zaczął się bardzo wietrznie, dlatego pierwszy trening w miesiącu zrobiłem na bieżni mechanicznej. Potem pogoda się poprawiła i wróciłem na swoje biegowe ścieżki. Z dnia na dzień przyroda coraz bardziej dawała znać, że budzi się do życia z zimowego letargu. Od połowy miesiąca we Wrocławiu zieleń w zasadzie eksplodowała. Trawniki się zazieleniły, ptaki zaczęły śpiewać a na drzewach i krzewach pojawiły się liście a później kwiaty. Łąki zrobiły się żółte od mleczy a pod koniec miesiąca zakwitł rzepak, przez co podróże za miasto stawały się są coraz bardziej malownicze. Kilometraż nieco wzrósł do 160 km ale to zasługa startu w ORLEN Warsaw Marathon. Mimo, że chciałoby się więcej to liczba aktywności biegowych nadal poniżej 15. Co ciekawe forma jednak rośnie a wszelkie dolegliwości jeżeli się pojawiają szybko znikają. Maraton nie odbił się na moim zdrowiu ani dyspozycji. Przebiegnięty na dużej rezerwie był formą długiego wybiegania a nie morderczym startem. Katuję się wbiegając i zbiegając ze Ślęży a o celu tego treningu napiszę kilka słów już niebawem. Generalnie biegam tyle na ile czas i obowiązki pozwalają oraz próbuję przekonać się do biegania wczesnym rankiem, żeby móc trenować częściej. Co z tego wyjdzie zobaczymy na koniec maja.



2 komentarze:

  1. Bieganie wczesnym rankiem jest super! ostatnio odpuściłem :( ale wraz ze wzrostem temperatury wrócę do wczesnoporannego biegania, bo to komfort, a nie mordęga w upale :( poza tym łatwiej pogodzić codzienne obowiązki :) pozdrówka i powodzenia w maju!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko się zgadza ale wstawanie o 5:30 mnie przeraża ... głównie dlatego, że jestem nocnym markiem :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...