Pierwsze dni nowego roku za nami. Najwyższy to czas na przygotowanie listy startów na ten sezon biegowy. Będzie tego trochę a sprawdzony w poprzednich latach harmonogram przewiduje stopniowe wkręcanie się w coraz dłuższy kilometraż włącznie z ultra w połowie roku i łagodne schodzenie z niego tak, żeby jesienny maraton pocisnąć w co najmniej dobrym stylu. Odczuwam silny głód przedstartowej adrenaliny i między innymi to uczucie mocno motywuje mnie do treningu.
W tegorocznym planie umieściłem imprezy biegowe, które lubię i polecam na dystansie od 10 km do ultramaratonu zlokalizowane głównie na Dolnym Śląsku choć nie tylko. Oto moje zestawienie.
W tegorocznym planie umieściłem imprezy biegowe, które lubię i polecam na dystansie od 10 km do ultramaratonu zlokalizowane głównie na Dolnym Śląsku choć nie tylko. Oto moje zestawienie.
Pierwsza dyszka
Już za 9 odbędzie się trzecia edycja 10tki WROActive. Impreza organizowana jest na wrocławskich Maślicach a start i meta zlokalizowane są na Stadionie Miejskim. Trasa biegnie al. Śląska oraz ul. Królewiecką i pokrywa się z moją zimową ścieżką treningową. W pierwsze edycji organizatorzy nie poradzili sobie z oznaczeniem trasy i zapanowaniem nad tłumem przez co większość biegaczy zamiast 10 zrobiła 11 km. Jednak za drugim razem orgowie stanęli na wysokości zadania i wpadek nie było. No może trochę za mocno wiało ale sorry taki mamy klimat. W każdym razie zachęcam niezdecydowanych do udziału w biegu i zwiedzania Stadionu. Impreza cieszy się rosnącą popularnością więc trzeba spieszyć się z zapisami.
Wiosenna połówka
Tydzień później wystartuje po raz dziewiąty Półmaraton Ślężański czyli kultowy wiosenny półmaraton w sercu Dolnego Śląska. Asfaltowa trasa wiedzie wokół Ślęży i ma ciekawy profil. Pierwsze 9 km to w zasadzie podbieg. Po wdrapaniu się na Przełęcz Tąpadła lecimy ostro w dół jednak nie warto męczyć się zbyt mocno, ponieważ po 16 km czekają nas dwa siodła, czyli niwielkie pdbiegi i zbiegi, które dają ostro w kość. Ostatnie kilometry to również lekki podbieg, więc warto przyjąć odpowiednią strategię na ten start. Przede wszystkim zacząć spokojnie i nie katować się na podbiegach w pierwszej połowie dystansu. W zależności od pogody na trasie czekają nas ciekawe widoki i spora ilość kibiców. Start zorganizowany jest na Rynku w centrum Sobótki a meta w pobliskiej hali sportowej. Organizacyjnie impreza stoi na wysokim poziomie.
Do startu w maratonie wiosennym zostało 15 pełnych tygodni. W tym roku będzie to ponownie ORLEN Warsaw Marathon. Poprzednio pobiegłem na luzie jako zając na złamanie czwórki, relacja tutaj, więc w tym razem chciałbym sprawdzić się na tej trasie. Zeszłoroczna edycja zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie od strony organizacyjnej. Jedyny minus jaki dostrzegłem to kilka wąskich gardeł na początku trasy ale poza tym wszystko było na piątkę z plusem. Biorąc pod uwagę, że poziom masowych imprez sportowych rośnie z roku na rok spodziewam się jeszcze większych fajerwerków.
Nocna połówka
Kolejny na liście zaplanowanych startów jest Nocny Wrocław Półmaraton, w którym startuję od pierwszej nielegalnej edycji. To był jeden z najlepszych półmaratonów w jakim wziąłem udział zarówno pod względem sportowym jak również z powodu niesamowitej atmosfery, która udzieliła się wszystkim na trasie włącznie z policjantami próbującymi zdjąć nas z trasy jak i przypadkowymi kibicami. Zeszłoroczny bieg przyciągnął wielu niezdecydowanych biegaczy ciekawym medalem, który po złączeniu z medalem z maratonu tworzy piękną całość. Organizatorzy zapowiadali, że w tym
roku będzie równie ciekawie. Zobaczymy!
Nocna setka
No i wreszcie czas na największe wyzwanie tego roku - Sudecka100! Po dwukrotnym starcie w Podwójna relacja z X i XII Biegu Rzeźnika przyszło mi do głowy, żeby posmakować trudów dłuższego dystansu. Wybór padł na nocny ultramaraton górski organizowany niedaleko Wrocławia. Start i meta znajdują się w Boguszowie-Gorcach a trasa wiedzie przez masywy Mniszka, Trójgarbu, Chełmca, Dzikowca i Lesistej. Start zaplanowany jest na godz. 22:00 dzięki czemu część trasy pokonuje się w jedną z najkrótszy nocy w roku. Zapowiada się kosmiczna atmosfera i niesamowite wrażenia. To właśnie ten start elektryzuje mnie najbardziej i sprawia, że znowu chce mi się cisnąć na treningu. Ślęża ze swoimi ścieżkami znowu będzie moją wypadową bazą treningową. Bieganie po górach wciąga jak łażenie po bagnach.
To będzie szósty start w maratonie we Wrocławiu. To tutaj debiutowałem na królewskim dystansie. To właśnie tutaj wbiegając na metę z czasem 03:47:09 odbierałem swój pierwszy medal. We Wrocławiu 12 września 2010 zostałem maratończykiem i połknąłem biegowego bakcyla. To właśnie we Wrocławiu w 2012 roku jeden z moich kolegów wygrał nagrodę główną czyli samochód osobowy. Jednak udział we wrocławskim maratonie to nie tylko wspomnienia pięknych chwil. To również olbrzymie porażki, walka z bólem i z największymi w dotychczasowej karierze biegowej skurczami. To tutaj właśnie w zeszłym roku zaliczyłem swój najdłuższy maraton i odebrałem największą lekcję pokory. Start bez przygotowania, z marszu, skończył się męką na ostatnich 12 km i czasem 04:17:31 na mecie. To nauczyło mnie rozumu. W tym roku mam zamiar się zrehabilitować i pobiec na granicy swoich możliwości. To jest cel na jesienny maraton. Zobaczymy na co pozwoli forma. Do startu zostało 35 tygodni.
Jesienny maraton
To będzie szósty start w maratonie we Wrocławiu. To tutaj debiutowałem na królewskim dystansie. To właśnie tutaj wbiegając na metę z czasem 03:47:09 odbierałem swój pierwszy medal. We Wrocławiu 12 września 2010 zostałem maratończykiem i połknąłem biegowego bakcyla. To właśnie we Wrocławiu w 2012 roku jeden z moich kolegów wygrał nagrodę główną czyli samochód osobowy. Jednak udział we wrocławskim maratonie to nie tylko wspomnienia pięknych chwil. To również olbrzymie porażki, walka z bólem i z największymi w dotychczasowej karierze biegowej skurczami. To tutaj właśnie w zeszłym roku zaliczyłem swój najdłuższy maraton i odebrałem największą lekcję pokory. Start bez przygotowania, z marszu, skończył się męką na ostatnich 12 km i czasem 04:17:31 na mecie. To nauczyło mnie rozumu. W tym roku mam zamiar się zrehabilitować i pobiec na granicy swoich możliwości. To jest cel na jesienny maraton. Zobaczymy na co pozwoli forma. Do startu zostało 35 tygodni.
I inne
Zakładam, że wezmę również udział w jeszcze kilku innych imprezach, których dzisiaj nie wplatam do swojego planu. Z pewnością będzie to jakaś dyszka, np. Bieg dla Maćka, być może Półmaraton Świętokrzyski i z pewnością jesienny Górski Półmaraton Ślężański. Być może uda mi się znaleźć czas na start w jednym z biegów w ramach Letniego Biegu Piastów w Jakuszycach. Zakończenie sezonu startowego na Półmaratonie Piastowskim tudzież na Biegu Mikołajowym mogłoby być ciekawe. Zobaczymy co uda mi się wpleść do dzisiejszego zestawienia a co z niego wypadnie. Oby nie, ale nie samym bieganiem człowiek żyje!
A tymczasem trenuję, żeby mieć formę i powalczyć na zawodach nie tylko ze swoimi słabościami ale również z konkurencją w najbliższym towarzystwie, która również ćwiczy i robi ogromne postępy co mnie cholernie motywuje :) Do zobaczenia na biegowych ścieżkach, treningach, zawodach i blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz