26 maja 2015

Koleżeński 23. Półmaraton Świętokrzyski (niezaliczony)

Bieganie jest pasją, która pozwala mi realizować się na wielu płaszczyznach. Dzięki bieganiu zgubiłem nadwagę oraz cieszę się dobrym zdrowiem i kondycją. Poprzez trening biegowy podniosłem swoją wydolność i spełniłem marzenie o starcie w maratonie. Bieganie wpłynęło pozytywne na mój styl życia i stało się niejako moją wizytówką. Bieganie uświadomiło mi również, że każdy projekt, który rozpoczynam jestem w stanie ukończyć mimo, że czasami wymaga to ogromnego wysiłku. Dzięki bieganiu poznałem nowych ludzi i ciekawe miejsca, do których pewnie nigdy bym nie zawitał nie mając biegowego pretekstu. Bieganiem wreszcie zaraziłem innych a dlatego, że cenię sobie bieganie dla fun'u od czasu do czasu oprócz koleżeńskich treningów zaliczam również koleżeńskie starty. Kolejnym będzie miał być 23 Półmaraton Świętokrzyski, który zaplanowana na 23 maja 2015 roku.

3 lata temu 26 maja 2012 roku pobiegłem tam pierwszy raz jako pace-maker dla Cykiego, który debiutował w połówce. Było słonecznie i gorąco a pagórkowata trasa mocno męczyła. Wynik na mecie nie był celem samym w sobie ale czas 1:51:43 w debiucie przy takich warunkach był powodem do dumy. Wsparcie na trasie zapewniał nam Szymon na rowerze, który wtedy nawet nie myślał o bieganiu. Przez ostatnie trzy lata zmieniło się wiele m.in to, że i on zaczął biegać. Do ekipy dołączył Rafał, który zaczął przygodę z bieganiem w 2012 roku wielkim przebojem - wygrał samochód w Maratonie Wrocławskim.


W tym roku zaplanowaliśmy kilka wspólnych startów m.in. właśnie na Ziemi Świętokrzyskiej. Nie będzie walki o wynik tylko dobra zabawa na trasie. A o nią w takim towarzystwie i przy dopingu ze strony mieszkańców okolicznych miejscowości nie będzie trudno. Kameralny charakter tej imprezy jest niepowtarzalny. Swój udział zadeklarowało do dziś niespełna 150 osób. Wpisowe również jest symboliczne i wynosi 10 zł w przypadku osób, które dokonają internetowej rejestracji do 21 maja lub 20 zł w dniu zawodów. Organizator zapewnia nr startowy, punkty nawadniania, a na mecie pamiątkowy medal i posiłek regeneracyjny :) Można? Można! Bez napinki, kilkusetzłotowych kwot za wpisowe można zorganizować fajną imprezę biegową.

Niestety nie pobiegłem. Weekend 22-24 maja spędziłem w szpitalu z ukochaną Babcią Marią, która odeszła w niedzielny poranek. Kiedy znalazłem chwilę na sobotni bieg po miejscówkach mojego dzieciństwa mijając przydrożne krzyże i kapliczki modliłem się o spokojną śmierć dla Babci. Moja modlitwa została wysłuchana. To był najsmutniejszy niedzielny poranek w moim życiu.

A chłopaki pobiegli w sobotę i poszło im świetnie. Zrobili życiówki, którymi cieszyli się na mecie. Mam nadzieję, że za rok uda nam się pobiec razem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...