Dokładnie 5 lat minęło od czasu pierwszego treningu biegowego i pierwszego wpisu na blogu, w którym zapisałem:
Mam za sobą pierwszy trening biegowy - 3x7min marszu na przemian z 3x7min truchtu. Było super pomimo lekkiego ataku kolki. To ledwie przedsmak ale już mi się podoba. Miałem uśmiech na ustach kiedy po pierwszych minutach marszu rozpocząłem trucht...
Z sentymentem wspominam wszystkie miłe chwile związane z bieganiem z tego okresu - pierwsze buty, pierwsze koszulki, pierwszą czapeczkę, pierwsze starty, pierwsze medale, pierwsze pudło i puchar, pierwszy zegarek biegowy, pierwsze kontuzje i porażki, pierwszą maratońską ścianę i pierwszą długą przerwę w regularnym treningu. Szmat czasu i jeszcze więcej wydarzeń.
Wielu ludzi przewinęło się przez to moje bieganie. Wielu mnie inspirowało, dla wielu być może inspiracją sam byłem. Wielu wróżyło mi porażkę i śmiało się z moich poczynań. Dzisiaj również biegają i śmieją się z tego, że się ze mnie śmiali :) Śmieszne to ale śmiech to zdrowie :)
Wybrałem losowo zdjęcia z tych pięciu lat. Przyjemnie się je ogląda a jeszcze przyjemniej wraca się myślami do chwil, które zostały na nich uwiecznione.
Nie chcę się nad tym specjalnie rozwodzić ale chciałem wspomnieć o tej okrągłej rocznicy.
Życzę każdemu, kto rozpoczyna przygodę z bieganiem aby trwała jak najdłużej!
Gratulacje z okazji jubileuszu biegowego :) i oczywiście powodzenia na kolejne lata "w biegu" ;) Pozdrowaśki!
OdpowiedzUsuńNajlepszego! Oby noga podawała, a kontuzje omijały w dalszej przygodzie z bieganiem!
OdpowiedzUsuń