Dziś mija 10. dzień bez biegania. Nadal leżę w szpitalu ale pod łóżkiem stoją wysłużone ASICSy, więc może by tak się przebiec po bocznym, nieuczęszczanym korytarzu? :) Pan Bogdan z łóżka obok robi spacerkiem 50 długości każdego dnia. Nie. Nie mam siły nawet na 2 długości spacerkiem :( Każda próba dłuższego niż 50m spaceru kończy się potem na plecach i kaszlem..
Ciągle się zastanawiam jak będzie wyglądał mój powrót do formy sprzed choroby. Szukam informacji na ten temat w necie ale nie znajduję żadnych konkretów. Już układam plan "recovery" od spaceru przez trucht do biegu. Każda próba koniecznie musi kończyć się w klatce bloku. Klucz muszę mieć zawsze przy sobie. Ryzyko wyziębienia organizmu musi zostać zminimalizowane do zera. Pytanie tylko, kiedy będę mógł rozpocząć ten plan ...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz