17 lutego 2016

Ciemna strona mocy

Ten wpis nie będzie o Gwiezdnych Wojnach, chociaż na marginesie muszę dodać, że jestem ich wielkim fanem. Wręcz przeciwnie. Chciałbym poruszyć w nim bardzo przyziemny temat. Podczas ostatniej wycieczki biegowej wśród omawianych kwestii była mowa o niepowodzeniach, kontuzjach i chorobach, które były wynikiem wygórowanych ambicji, przetrenowania i braku racjonalnego oraz kompleksowego podejścia do treningu biegowego. W tym wpisie pochylę się nad tym zagadnieniem, bo uważam, że warto oprócz rozsławiania biegania jako najprostszej formy ruchu oraz sposobu na zachowanie zdrowia i szczupłej sylwetki informować również o tym jakie zagrożenia niesie ze sobą niewłaściwe podejście do treningu. Każdy medal ma dwie strony.

Moda

Bieganie jest modne. Bezpowrotnie minęły czasy kiedy widok faceta biegnącego w obcisłych spodenkach czy legginsach wzbudzał drwiny przechodniów. Dzisiaj każda biegaczka i biegacz ubrani w dopasowane ciuchy biegowe odbierani są pozytywnie i postrzegani jako osoby dbające o swoje zdrowie. Generalnie moda na bieganie trwa i wszyscy nią zarażeni rzucają się w wir planów treningowych, zakupów w sklepach biegowych i startów w maratonach. Każdy chce być szczupły, wysportowany i mieć na koncie tytuł maratończyka najszybciej jak to możliwe. Moda popycha nas do nierozważnych działań i szukania dróg na skróty. 

Ambicja

Skoro ten koleś potrafi przebiec maraton to ja nie dam rady?! Przecież był totalnym beztalenciem sportowym w szkolnych latach a teraz publikuje na fejsie fotki z mety kolejnych biegów. Półmaraton, maraton, bieg górski czy setka śnią się biegaczom po nocach. Mi również nie raz i nie dwa marzyło się np. złamanie trójki w maratonie. Najczęściej kiedy siedziałem w wygodnym fotelu i analizowałem plany treningowe. Zupełnie inaczej zacząłem o tym myśleć kiedy wbiegałem na metę maratonu na Stadionie Narodowym w Warszawie z czasem nieco poniżej 3:20. Świadomość wysiłku jaki trzeba byłoby włożyć w bieg na tym samym dystansie ze średnim tempem poniżej 4:15 min/km skutecznie wystudziła  moje amatorskie ambicje na jakiś czas. Jeszcze bardziej dosadnym przykładem przerostu ambicji są obrazki z trasy maratonu po 30 km. Niestety sam też uczestniczyłem w 10-kilometrowym pochodzie zombie w końcówce maratonu. Nękany potężnymi skurczami marzyłem o tym, żeby jakoś dotrzeć do kolejnego punktu medycznego, na którym zamrożą mi mięśnie dwugłowe obu ud. Brak odpowiedniej korekty docelowego czasu na starcie maratonu zawsze kończy się tak samo czyli porażką.

Mocny trening

Każdy biegacz wcześniej czy później zacznie myśleć o starcie na długim dystansie. To z kolei pociągnie za sobą potrzebę przerobienia konkretnego planu treningowego. W sieci, książkach i gazetach o tematyce biegowej jest ich mnóstwo i pod każdy dystans. Zabieramy się za realizację planu i jedziemy ślepo jednostka po jednostce ignorując reakcje własnego organizmu. Wśród początkujących biegaczy pokutuje przeświadczenie, że im bardziej wymagający plan, im więcej kilometrów tygodniowo przebiegniemy, im więcej godzin spędzimy na treningu katując się na maxa tym lepiej. Niestety nie zawsze ilość przechodzi w jakość a czasami jest dokładnie na odwrót. Każdy z nas jest inny a ogólnodostępne plany są uniwersalne. Ich realizacja bez wsłuchiwania się w swój organizm może doprowadzić do kontuzji albo choroby. Samo bieganie to nie wszystko. W skład bezpiecznego i dającego efekty treningu wchodzą również rozciąganie, ćwiczenia sprawności ogólnej, właściwa dieta i regeneracja.

Konsekwencje

Jakie mogą być konsekwencje niewłaściwego podejścia do treningu? Kontuzja, choroba a w efekcie przerwa w bieganiu na wiele miesięcy. Zacznie się niewinnie. Poranek powita nas bólem ścięgna Achillesa. Zlekceważymy to i będziemy dalej kontynuować mocne bieganie. Ból przejdzie w stan zapalny i po zawodach. Inny przykład może być taki, że w ostatnich tygodniach przed docelowym startem w maratonie dopadnie nas przeziębienie. Zignorujemy to bo to przecież tylko kaszel i katar. Ciężki trening pogorszy nasz stan i przeziębienie przejdzie w gorączkę i zapalenie płuc. W końcu okaże się, że to nie było zwykłe przeziębienie a konsekwencja zbyt mocnego, wyczerpującego treningu. Najgorszy z możliwych jest scenariusz w którym ktoś porywa się na ostry trening wytrzymałościowy nie robiąc sobie żadnych, chociażby podstawowych badań. W efekcie takich poczynań słyszy się coraz częściej o przypadkach śmierci na trasie czy mecie biegów długodystansowych.

Świadomość

Warto mieć świadomość tego co niesie ze sobą trening biegowy nastawiony na realizację konkretnego celu jakim jest np. maraton. Po podjęciu słusznej decyzji o zmianie trybu życia z zaawansowanego-kanapowca na amatora-sportowca warto najpierw udać się do lekarza w celu ustalenia stanu faktycznego naszego organizmu. Jeżeli nie będzie przeciwwskazań warto poczytać o tym jak zacząć przygodę z bieganiem. Warto zorientować się gdzie, w czym i jak biegać. Z czasem warto rozważnie zaplanować cele. Nie warto porywać się na start w połówce czy w maratonie nie mając pojęcia o biegu na 5 czy 10 km. Oprócz formy biegowej trzeba rozwijać swoją wiedzę. Na to wszystko potrzeba czasu. Trzeba też nauczyć się dbać o swój organizm i słuchać sygnałów z niego płynących. Bywają lepsze i gorsze dni. Czasem warto odpuścić i odpocząć. Na poziomie amatora kilka dni przerwy z powodu choroby czy złego samopoczucia nie zaprzepaści miesięcy treningu i pozwoli gładko do niego wrócić. Warto korzystać z zabiegów odnowy biologicznej i stosować suplementację w diecie zwłaszcza w okresie zimowym. Warto zadbać o dobry sen. Warto po prostu chwilę zastanowić się nad tym co się robi zamiast biec na oślep z przekonaniem, że jestem niezniszczalny i jakoś to będzie.

Głowa do góry

Żeby przesadnie nie straszyć ciemną stroną mocy na koniec dodam, że powyższe napisałem na bazie własnych złych doświadczeń. Łatwo się mówi, że najlepiej jest uczyć się na cudzych błędach ale niestety w każdym z nas jest dziecko, które jeśli nie włoży palca w ogień nie zaspokoi swojej ciekawości. Sparzyłem się nie raz i biegam dalej ale pewnie byłbym o kilka poziomów wyżej w rozwoju biegowym gdybym od początku stosował się do wskazówek, które tutaj wymieniłem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...